Wprowadzenie: mały Henry chce być magikiem, ale mieszka w małym miasteczku i nie ma swojego mistrza. Jego widownią są króliki i rodzice. Pewnego dnia od taty dowiaduje się jednak, że wielki Tesla wpadł na chwilę do miasta i ma pięć minut dla chłopca, by ten pokazał mu swoje sztuczki. Tak rozpoczyna się jego przygoda z prawdziwą magią.
Kategoria wiekowa: 6+
O filmie: pomimo ciekawej historii coś mi jednak zgrzyta w tym filmie. Jest w nim dużo informacji, ważniejsze wydaje mi się czasem przywołanie jakiegoś technicznego terminu związanego z wynalazkami Tesli, niż losy małego bohatera. Czasem czułam, że bliżej tej fabule do ,,Było sobie życie’’ niż opowieści o przygodach Henrego. Trudno jednak na tym filmie się nudzić, bo akcja jest dynamiczna, dużo się dzieje i chcąc podążać za różnymi wątkami ie możemy zmrużyć oka ani na chwilę. Henry chce być wielkim magikiem i występować w teatrze. Ma swoją sztuczkę, ale nie uważa jej za zbyt interesującą. Spotkanie z Teslą pozwala mu jednak uwierzyć w siebie i zgłosić się do konkursu w Nowym Jorku. Tesla uczy go zasad i trenuje z nim sztuczki. Oprócz wynalazcy Henry poznaje też jego siostrzenicę, zwariowaną dziewczynkę, z którą się zaprzyjaźnia. Razem przygotowują finałowy pokaz małego magika. Ważne, by zaznaczyć, że jest pełnometrażowa animacja 2D zawierająca w sobie trochę stylu z azjatyckich kreskówek. Oczy bohaterów są duże i przypominają te ze wschodniego stylu rysowania.
Podsumowanie: film jest wakacyjną rozrywką, dla tych którzy lubią, gdy na ekranie dużo się dzieje i można się trochę pośmiać.
Gdzie go można zobaczyć: prawdopodobnie będzie dostępny w kinach i w telewizji. Obecnie dystrybutorem wprowadzającym film do kin jest MOMAKIN.
Metryczka:
Reżyser: Cédric Babouche Kraj: Francja Rok: 2014 Czas: 53 min